Humor w ox.pl
Wycieczka szkolna zwiedza Wawel. Przewodnik informuje:
- To jest niezwykłe łoże. Spał w nim Zygmunt Stary, Zygmunt August i Tadeusz Kościuszko.
- Ale musiało im być ciasno - wzdycha współczująco jedna z uczennic.
Przychodzi do sklepu facet i prosi o dobre wino na 20 rocznicę ślubu. Sprzedawca patrzy na półki, potem na klienta i pyta:
- Szanowny pan chce świętować czy zapomnieć?
Syn pyta ojca:
- Tato, mogę wziąć twój wóz?
- A od czego masz nogi?
- Jedną od hamulca, a druga od gazu
Kowalski będąc na lotnisku zauważył elektroniczną wagę. Stanął na niej, wrzucił monetę i po kilku sekundach usłyszał:
MA PAN 175 CENTYMETRÓW WZROSTU, WAŻY 78 KILOGRAMÓW I LECI NAJBLIŻSZYM SAMOLOTEM DO PARYŻA.
Zaskoczony Kowalski jeszcze raz stanął na wadze, wrzucił monetę i usłyszał to samo.
Postanowił wypróbować maszynę. Poszedł do toalety, narzucił płaszcz, założył kapelusz, stanął na wadze i wrzucił monetę. Usłyszał:
MA PAN 175 CENTYMETRÓW WZROSTU, WAŻY 78 KILOGRAMÓW I KIEDY SIĘ PAN PRZEBIERAŁ UCIEKŁ PANU SAMOLOT DO PARYŻA.
Baca postanowił zapisać się do partii. Na początek komisja chciała go trochę popytać, co wie na jej temat. Pokazują mu portret Stalina.
- Baco, wiecie kto to jest?
- Ni.
Pokazują mu portret Lenina.
- A to, wiecie kto jest?
- Ni.
Pokazują mu portret Bieruta.
- A to, wiecie kto jest?
- Ni - mówi zdenerwowany baca i wyciąga z kieszeni zdjęcie i pyta się komisji:
- Panowie, wiecie kto to jest?
Ci po dłuższej chwili mówią, że nie wiedzą.
- To jest mój szwagier Walek - wy macie swoich znajomych, a ja swoich...
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków. Patrzą na siebie, na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do księdza:
- To niemożliwe, że żyjemy.
- No właśnie - to musi być znak od Szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, koniec waśni między religiami - decyduje ksiądz.
Rabin (wyciąga piersiówkę):
- Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociagnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
- A ty?
- A ja poczekam, aż przyjedzie policja!
Dresiarz kupil sobie z salonu, nowiuskiego \"MESIKA\". Postanowił urzadzic sobie \"mala powolna\" przejarzdzke po A-1 w tempie \"slimaczym\" 300km/h. Pocina na trasie raczka na kierownicy, muza w glosnikach, lokiec za oknem itp.Wymija wszystkich NAGLE dostrzega znak - SPEED LIMIT 250. Jak nim trzeplo, ale trudno wytrzyma mandayu nie chce, nowa fura coz zwalnia. Mysli nie tak zle 250 o.k. jedzie dalej a tu znak SPEED LIMIT 200.
- O KU..A! NO CO TO ZA PREDKOSC mandatu nie chce zwalnia, pocina dalej. Nagle SPEED LIMIT 150.
- NO JA WALE PRZECIEZ TO JEST DOBRE DLA ZOLWI CO ZA DEBIL POSTAWIL TEN ZNAK.Trudno bieg 3 zwalnia(i tak powoli schodzimy do SPEED LIMIT 10) - Dres wychodzi z auta kopie w opony cisnienie mu sie podnioslo. Zaczyna pchac autopcha go pcha go..........nagle nmija znak WELCOM THE SPEED LIMIT.
Grupa turystów z przewodnikiem spaceruje po Paryżu. Przewodnik mówi:
- Właśnie przechodzimy obok słynnego paryskiego burdelu.
- Dlaczego obok?!!
Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Zwiedzali właśnie targ, aby znaleźć kilka pamiątek, które mogli by wręczyć znajomym. Aż zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden maly sklepik z sandałami. Już, już mieli zawrócic, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:
- Hej wy! Zagraniczni! Chodźcie, chodźcie! Wejdzcie do mojego sklepiku!
Więc para zgodziła się i weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
- Mam dla was specjalne sandały, które mogą was zainteresować. One mają magiczną moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku jak spragniony wielbłąd na pustyni! Żona od razu chciała je kupic, ale mąż zrobił się bardzo sceptyczny. Uwazał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie wierzy w ich moc. Więc zapytał sklepikarza:
- Jak to możliwe, że sandały mogą mieć aż tak wielką moc?
- Po prostu je przymierz, Saiheeb. Sandały Ci to udowodnią - odpowiedział sklepikarz.
Mąż oczywiscie nie chciał ich przymierzać, ale po wielu naleganiach żony zgodził się. Jak tylko wsunął swoje stopy w sandały od razu poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś czego nie czul od lat - wielką i brutalną potęgę sexu. W mgnieniu oka mąż złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, sciągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używac. Na co sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał:
- STÓJ ! STÓJ ! .... ZALOŻYŁES LEWY NA PRAWY!.............
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu i mówi:
- Poproszę tego małego, białego króliczka
- A może chcesz czarnego? Też jest ładny - pyta sprzedawca
- Może być czarny. Mojego pytona to wali jakiego będzie jadł.
Mężczyzna z kobietą całują się na ulicy. Podchodzi do nich jakiś gość i zagląda im przez ramię. Raz zagląda, drugi raz zagląda, obchodzi w kółko i znowu zagląda i tak dłuższy czas.
W końcu całujący pan zdenerwował się i mówi do gościa:
- Panie! Coś pan! Zboczeniec jakiś???
- Nie, ale żona ma klucze...
Koledzy rozmawiają na ulicy.
- Nagle jeden mówi: Muszę iść gotować obiad dla żony.
- Żona chora?
- Nie, głodna.
Dwóch myśliwych wybrało się do lasu na polowanie.Gdy tak sobie szli przez las nagle jeden pobladł,chwycił się za klatke piersiową i upadł na ziemię. Drugi nie wiedział ,co robić ,wyciągnął szybko komórkę i zadzwonił na pogotowie.Odebrała dyspozytorka:
- Pogotowie ratunkowe, słucham...
- Szybko, ratunku,tutaj w lesie, mój kolega, leży,nie żyje,ratunku!!!
Na to dyspozytorka:
- Spokojnie,najpierw proszę się upewnić,że pański kolega na pewno nie żyje.
Po chwili słyszy w słuchawce odgłos strzału.Chwilę później odzywa się myśliwy:
- I co dalej?
Jedzie chłop samochodem. Zobaczył stojącą przy drodze tirówkę. Pomyślał, że chce gdzieś podjechać, więc się zatrzymał. Jadą w milczeniu. W końcu tirówka nie wytrzymuje i pyta:
-Uprawia pan seks?
A chłop na to:
-Nie, w tym roku tylko ziemniaki i żyto.
- Panie doktorze, pięć lat temu poradził mi pan znakomity sposób na reumatyzm - unikać wilgoci. Jestem wyleczony!!!
- Znakomicie! A co panu teraz dolega?
- Nic. Chciałbym zapytać, czy mogę się już wykąpać?...
Do supermarketu wchodzi dwóch kumpli. Jeden z nich bez przerwy bawi się monetą - podrzuca ją do góry i łapie zębami. Nagle pierwszy z kumpli odwraca się i niechcący potrąca kolegę. Moneta wpada mężczyźnie do gardła. Gość robi się czerwony i zaczyna się dusić. Przerażony przyjaciel wpada w panikę i wzywa pomocy. Pojawia się dystyngowana, elegancko ubrana kobieta po 30-tce. Bez słowa podchodzi do duszącego się mężczyzny i łapie go za przyrodzenie. Ściska go bardzo mocno, po chwili jeszcze mocniej - nagle mężczyzna wypluwa monetę, z ulgą łapiąc powietrze. Przyjaciel uratowanego z szacunkiem podchodzi do damy.
- To było fantastyczne. Czy pani jest lekarzem?
- Nie, jestem prawnikiem. Moją specjalnością są rozwody.
Przychodzi Jasiu do dziadka na urodziny i mówi:
- Mam dla ciebie dwie wiadomości, dobrą i złą. Od której zacząć?
- Od tej dobrej.
- Przyjdą do ciebie na urodziny dwie panienki...
- O, fajnie, a ta zła?
- ... w Twoim wieku.
W dworcowej restauracji kelner potrząsa za ramię klienta.
- Proszę pana, zamykamy!
- Dobrze, tylko nie trzaskajcie drzwiami.
Kapral mówi do szeregowca:
- Masz żetony telefoniczne?
- Jasne, stary!
- Masz mówić: Tak jest panie kapralu! A wiec masz żetony telefoniczne?
- Nie panie kapralu!
Matka miała trzy córki i, ponieważ była wścibska, za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich, żeby napisała do niej o życiu płciowym. Pierwsza z córek napisała list zaraz na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo: \"Nescafe\". Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie: \"Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli.\". I była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła. Druga z córek napisała dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo: \"Marlboro\". Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazetach. Znalazła zdanie: \"Marlboro - Extra Long, King Size\". I znowu była szczęśliwa. Trzecia córka napisała dopiero po czterech tygodniach. W liście było napisane: \"British Airways\". Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane: \"British Airways - trzy razy dziennie, siedem dni w tygodniu, w obie strony.\"
Wkrótce w regionie
-
Jutro o 17:00Spotkanie autorskie z Grażyną Kumiegą
-
Jutro o 19:00Noc muzeów w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego
-
25-05-2025 13:00Piknik rodzinny w Brennej
-
31-05-2025 9:00"Rozpoczęcie sezonu motocyklowego Dębowiec - Bukovec 2025"
-
TrwaElfy rozrabiają
-
TrwaKayara niepokonana
-
TrwaPani od polskiego
-
TrwaSanatorium Pod Klepsydrą według Braci Quay
-
TrwaHistoria kina - Włoski neoralizm, cz. I
-
TrwaKaraoke z Powerem
-
Jutro o 8:00Wiślańskie Noce Muzeów
-
Jutro o 12:00Kayara niepokonana
-
Jutro o 16:00Rodzinny piknik Przedszkola w Bażanowicach
-
Jutro o 16:00Dziadku, wiejemy!
-
Jutro o 16:30Koncert Wiosenny
-
Jutro o 17:00Czy w XVIII wieku król Madagaskaru bywał w Międzyświeciu?
-
Jutro o 17:30Krąg kobiet
-
Jutro o 17:45Pani od polskiego
-
Jutro o 19:00Noc Muzeów ze strażakami
-
Jutro o 19:00Noc Muzeów w Skoczowie
-
Jutro o 19:00Spektakl „Klimakterium 2, czyli menopauzy szał”
-
Jutro o 20:00Skoczowska Noc Muzeów: Tajemnice światła i cienia
-
Jutro o 20:00PRZEPIĘKNE!
-
17-05-2025 6:00Goleszowska Parafia zaprasza do udziału w pielgrzymce do gro...
-
17-05-2025 6:00Szczyt wytrzymałości - 12. Godzinne Ekstremalne Wyzwanie Gór...
-
17-05-2025 7:30Jednodniowa wycieczka do Czech z KGW "Fajer Babki"
-
17-05-2025 8:0059. Górski Rajd Młodzieżowy "Powitanie Wiosny"
-
17-05-2025 9:00Sobotnie treningi biegowe 2025
-
17-05-2025 9:00Cieszyński parkrun 2025
-
17-05-2025 11:00Ogólnopolski Bieg Kelnerów