Dowcipy - Historyjki
W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego: - Wierzysz w życie po porodzie? - Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem. - Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać? - No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią.... - No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina. - No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć. - Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest
Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży porzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców; jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy, żeby się wyrzygał, rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój! Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za głowę i woła giermka:
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się zetrzemy czy jak? ok.?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły; trochę się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze.
Przyszedł do Władzia i mówi:
- Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie musiałeś przebić.
Otwierając nowe centrum handlowe pewien właściciel otrzymał wiązankę kwiatów. Zastanowiła go zawartość dołączonego bileciku: \"Z wyrazami sympatii\". Kiedy próbował odgadnąć od kogo mogą pochodzić te kwiaty, zadzwonił telefon. Była to kwiaciarka która przepraszała ze przesłała niewłaściwą wiązankę.
- Och nie ma za co przepraszać - powiedział właściciel supermarketu. - Jestem businessmanem więc wiem, że takie rzeczy się zdarzają.
- No tak, ale... - dodała kwiaciarka - ...pańska wiązanka w wyniku tej pomyłki została wysłana na pogrzeb.
- Ciekawe. A co było napisane na bileciku? - zapytał nasz rodzimy businessman.
- \"Gratulacje z powodu nowej lokalizacji\"...
Pani nauczycielka przyszła z dziećmi na budowę, żeby pokazać dzieciom jak się buduje domy. Nagle jeden robotnik mówi do drugiego:
- Janek kur..wa podaj cegłę!!!
Pani nauczycielka mówi do robotnika:
- Tu są dzieci mógł by się pan trochę lepiej wyrażać!!!!!!
- Przepraszam. Powiedział robotnik i powiedział:
- Janek kur..wa podaj cegiełeczkę!!!
Poradnik dla kobiet poszukujących towarzysza życia
Jeśli szukasz kogoś, kto przyniesie Ci gazetę i nie wymiętoli jej przeglądając rubrykę sportową ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto będzie cieszyć się na Twój widok ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto zje wszystko co mu ugotujesz i nigdy nie
powie Ci, że nie jest tak dobre jak u jego matki to ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto zawsze jest skłonny wyjść z Tobą, obojętnie
o której godzinie, wszystko jedno na jak długi spacer i dokądkolwiek chcesz ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto spłoszy włamywaczy bez używania śmiercionośnej broni, która przeraża Ciebie i naraża życie Twojej rodziny i wszystkich sąsiadów ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie dotyka pilota, nie wrzeszczy podczas meczu i kto usiądzie obok Ciebie gdy oglądasz romantyczne filmy ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto jest w stanie przyjść do Twojego łóżka tylko po to, by ogrzać Ci stopy, i kogo możesz wypchnąć z łóżka, gdy chrapie ........... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie krytykuje tego co robisz, nie obchodzi go, czy jesteś ładna czy brzydka, gruba czy chuda, młoda czy stara, kto zachowuje się tak, jak gdyby każde słowo, które wypowiadasz było specjalnie godne słuchania, i kto kocha Cię bezwarunkowo, całkowicie ........... kup psa.
Ale z drugiej strony jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie przyjdzie kiedy go wołasz, ignoruje Cię całkowicie kiedy wracasz do domu z pracy, wszędzie zostawia włosy, mija Cię obojętnie w przedpokoju, nie wraca na noc, przychodzi do domu tylko po to, by zjeść i wyspać się, i zachowuje się tak, jak gdyby sensem Twojego istnienia było wyłącznie zapewnianie mu szczęścia, wtedy moja droga ............ kup kota.
Polowanie na słonie
Matematyk - jedzie do Afryki, odrzuca wszystko, co nie jest słoniem i łapie jedną z pozostałych rzeczy.
Doświadczony matematyk - najpierw przeprowadza dowód istnienia co najmniej jednego słonia, a potem postępuje tak jak Matematyk.
Profesor matematyki - przeprowadza dowód istnienia co najmniej jednego słonia, a jego złapanie pozostawia jako temat pracy magisterskiej dla swoich studentów.
Programista - wykona następujący algorytm:
GOTO Afryka, Przylądek Dobrej Nadziei REPEAT zlapany := lap zwierze;
if zlapany@slont then begin krok_na_zachod;
if brzeg then begin krok_na_polnoc;
GOTO zachodni_brzeg end;
end UNTIL zlapany=slon;
Doświadczony programista - przed wykonaniem tego programu umieści w Kairze jednego słonia, aby algorytm kiedyś się zakończył.
Inzynier - łapie losowo napotkane zwierzę i uznaje je za słonia, jeśli waży tyle, co którykolwiek ze znanych słoni (z dokładnością do 15%).
Ekonomista - nie łapie s1oni: uważa, że słon złapie się sam, o ile tylko dobrze się mu zapłaci.
Konsultanci - nigdy w życiu na nic nie polowali i nie będą polować, ale za to oferują swe usługi jako doradcy dla polujących.
Polityk - także nie łapie słoni, ale podzieli się słoniami, ktore złapałeś, z ludźmi, którzy na niego głosowali.
Prawnik - nie łapie słoni, tylko dyskutuje z innymi prawnikami, do kogo należą pozostawione przez słonie odchody.
Inspektor ubezpieczeniowy - nie interesuje się słoniami, ale podąża za innymi myśliwymi, gromadząc dowody, że ich samochody były załadowane niezgodnie z przepisami.
Handlowiec - nie łapie słoni, ale zajmuje się uzgadnianiem kontraktów na dostawę słoni na dwa dni przed otwarciem sezonu polowań.
Sprzedawca oprogramowania - łapie pierwsze napotkane zwierzę, wysyła do klienta i wystawia rachunek za słonia.
Sprzedawca sprzętu komputerowego - łapie króliki, maluje na szaro i sprzedaje jako słonie w wersji OEM.
Przychodzi facet do perfumerii i prosi o mydło. Sprzedawca zachwala jedno z najlepszych i zarazem najdroższych.
- Ile kosztuje to mydło?
- 70 zł - odpowiada sprzedawca.
- A może poleci pan coś tańszego?
Sprzedawca pokazuje mydło za 50 zł. Facet krzywi się i prosi o tańsze. I znów sprzedawca pokazuje tańsze za 20 zł. Facet znów krzywi się i prosi o jeszcze tańsze. Zdenerwowany sprzedawca wyjmuje najtańsze mydło jakie znajduje się na sklepowych pólkach za 10 zł. Klient zastanawia się ogląda mydło i znów prosi o jeszcze tańsze. Sprzedawca przeprasza na chwilę faceta idzie na zaplecze i przynosi dużą kostkę szarego mydła.
- A ile kosztuje to mydło? - pyta facet.
- 2 zł.
- Poproszę w takim razie połowę tej kostki.
Sprzedawca będący już u kresu wytrzymałości nerwowej idzie na zaplecze kroi kostkę na pół, elegancko pakuje połowę mydła i szykuje jeszcze prezent dla faceta.
Zdziwiony facet pyta:
- A cóż to za prezent szanowny panie?
- Prezerwatywa, żebyś się kretynie nie rozmnażał.
Byliśmy bardzo biedni, gdy byłem dzieckiem... gdybym nie był chłopcem...
doprawdy, nie miałbym się czym bawić.
Jednego dnia zadzwoniła do mnie dziewczyna i powiedziała: \"Chodź! Nikogo nie ma w domu.\" Wyszedlem i chodzilem. A w domu nie bylo nikogo.
Podczas seksu moja dziewczyna zawsze chce mówic do mnie. Tak jak wczorajszej nocy, gdy zadzwonila z hotelu.
To był paskudny dzien. Wstalem rano... zalożyłem koszule i guzik odpadł.
Podnioslem teczke i urwała sie rączka. Balem sie pójść siku do ubikacji.
Bylem takim brzydkim dzieckiem... gdy bawilem sie w piaskownicy, kot
przysypywał mnie piaskiem.
Moi rodzice chyba niezbyt mnie lubili. Do zabawy w kąpieli miałem toster i
radio.
Bylem takim brzydkim dzieckiem... matka nie karmila mnie piersią.
Powiedziala, że co najwyżej lubi mnie jak przyjaciela.
Jestem taki brzydki... facet, który ukradl ojcu portfel odeslal mu moje
zdjęcie.
Gdy sie urodziłem, doktor wszedł do poczekalni i oznajmił memu ojcu:
\"Przykro mi. Robiliśmy co w naszej mocy, ale dał radę wyleźć.\"
Jestem taki brzydki... Moja matka miewała poranne mdlości... PO urodzeniu mnie.
Pamiętam, kiedy mnie porwano. Wysłali kawałek mojego palca do ojca.
Powiedział, że potrzebuje wiecej dowodów.
Kiedys zgubiłem sie. Zobaczyłem policjanta i poprosiłem go o pomoc w
odnalezieniu rodziców. Spytalem go: \"Czy Pan mysli, ze kiedykolwiek ich
odnajdziemy?\" Odpowiedział: \" Nie wiem, chłopcze. Jest tyle miejsc gdzie
można sie ukryć...\"
Jestem taki brzydki... Pracowałem kiedyś w sklepie zoologicznym i ludzie
pytali, ile kosztuję.
Byłem u lekarza. \"Panie doktorze, każdego ranka gdy budzę sie i patrzę w
lustro... czuje jakbym miał zaraz zwymiotować; co jest ze mna nie tak?\"
Odpowiedział: \"Nie wiem. Wzrok ma pan doskonaly.\"
Kochana firmo!
Z dużą radością przeczytałem Wasze ogłoszenie w gazecie.
Ucieszyłem się dlatego, że wiem, iż Wasza firma jest duża i dobra i daje ludziom dużo pieniedzy. Ja tez chce zarabiac duzo pieniedzy.
Moge w zamian za to pracowac, nawet duzo pracowac, bo jak sie duzo
pracuje to sie ma duzo pieniedzy. Chce miec duzo pieniedzy bo mam
malo rzeczy i koledzy sie ze mnie smieja. A tak bede mogl kupic duzo
rzeczy (nie od razu, ale na raty). Poza tym licze, ze dacie mi samochod
sluzbowy, tylko zeby nie byl zapackany Wasza nazwa, bo wtedy beda
sie ze mnie panny na dyskotece smialy, ze nie moj.
Ja ze swej strony jak juz pisalem bede duzo pracowal i bede zawsze
wierny Waszej firmie, jesli tylko dostane to co chce dostac. Poza tym
Wasza firma jest duza i miedzynarodowa, wiec nie chodzi mi tylko o
pieniadze, bo przeciez wazne jest, zeby powiedziec kolegom gdzie
pracuje i wtedy oni powiedza: O!
Umiem troche, ale o wiele wiecej sie moge nauczyc i rozwinac, bo
napisaliscie, ze dajecie mozliwosc rozwoju. Ja bardzo lubie sie
rozwijac, bo wtedy ma sie duzo pieniedzy, a jak ma sie duzo pieniedzy,
to ma sie coraz wiecej rzeczy, a jak ma sie coraz wiecej rzeczy to
trzeba miec dom, a jak ma sie dom to przyda sie tez zona i dzieciaki
(ale bez przesady). I wtedy mozna zaprosic kolegow, a Wy juz wiecie,
co oni zrobia.
Poza tym chce dodac, ze zawsze chcialem pracowac w Waszej firmie
(wiecie dlaczego), ale jakos nie bylo okazji.
Z wyrazami unizenia i pozdrowieniami
(podpis nieczytelny)
PS. Jezeli chodzi o wizytowke to potrzebuje jej bardzo, zeby dawac
ludziom, zeby wiedzieli z kim maja do czynienia!
PRZYGOTOWANIE KAWY
Przygotowanie kawy jest jak kochanie się z piękną kobietą. Powinna być gorąca. Nie wolno się spieszyć. Poruszam w niej... delikatnie i mocno. Na końcu dodaję mleko.
KŁADĄC WYKŁADZINĘ
Kładzenie wykładziny jest jak... kochanie się z piękną kobietą. Sprawdzam wymiary, rozkładam ją na podłodze, przyciskam, kładę się na niej i posuwając się do przodu i do tyłu dociskam równomiernie.
TAPETOWANIE
Tapetowanie jest jak kochanie się z piękną kobietą. Rozkładam ją na stole, pokrywam klejem i przytykam jednocześnie gładząc dłońmi. Następnie czyszczę swój pędzel, zapalam papierosa i podziwiam swoją robotę.
ROZBIJANIE NAMIOTU
Rozbijanie namiotu jest jak... kochanie się z piękną kobietą. Rozkładam na podłożu, rozpinam drzwi, stawiam maszt i... wślizguję się do śpiwora.
MYJĄC SAMOCHÓD
Mycie samochodu bardzo przypomina kochanie się z piękną kobietą. Pieszczę karoserię. Dmucham miękko i delikatnie. Koncentruję na tym całą swą uwagę. Upewniam się, że gąbka jest mokra.
W SZPITALU
Także pobyt w szpitalu jest jak kochanie się z piękną kobietą. Kładę się do łóżka, jestem mamiony półprawdami i wykrętami, sonduję jakieś głębokie ciemne dziury i... tracę wszystkie siły.
WYPADEK
Będąc na krawędzi śmierci w pędzącym samochodzie... to jak kochanie się z piękną kobietą. Przede wszystkim, spinam się. Staram się opanować, a jeśli nadal odmawia posłuszeństwa, modlę się o kontakt z bliźniaczymi poduszkami powietrznymi tak szybko jak to tylko możliwe.
WĘDKOWANIE
Oczywiście, jak wiesz, jestem bardzo ostrym wędkarzem. Często myślałem, że wyprawa na ryby kojarzy się bardzo z kochaniem się z piękną kobietą. Przede wszystkim czyszczę i sprawdzam swój sprzęt, ostrożnie wysuwam wędkę usuwając nieczystości powstałe na nieużywanym sprzęcie. Wtedy rozciągam wędkę na całą długość i sprawdzam dokładnie czy nie ma żadnych supłów albo śladów zużycia. Szczególnie w podstawie, gdzie zwykle stosowany jest uścisk. Upewniam się że mam przyzwoity spławik, odpowiednią przynętę i mogę ruszać na połów.
Czterech panów dyskutuje w knajpie o życiu. Po pewnym czasie i kilku piwach jeden z nich wychodzi do ubikacji, pozostali kontynuują rozmowę.
- Bardzo się bałem, że mój syn będzie niedorajdą - zaczynał od mycia samochodów. Kiedyś ktoś dał mu szansę i zatrudnił go jako sprzedawcę, no i syn się sprawdził. Sprzedał tyle samochodów, że po pewnym czasie wykupił firmę. Dziś jest wielkim biznesmenem i ma tyle pieniędzy, że kupił swojemu najlepszemu przyjacielowi mercedesa na urodziny - mówi pierwszy.
Na to drugi:
- Ja też się bałem, że mój będzie nieudacznikiem. Zaczynał jako pomocnik ogrodnika u pewnego handlarza nieruchomościami. Ale ten kiedyś dał mu szansę, syn się sprawdził i dziś sam obraca tyloma domami i fabrykami, że swojemu najlepszemu przyjacielowi kupił na urodziny luksusową willę.
Trzeci mówi:
- Ja byłem załamany, bo mój syn zaczynał jako sprzątacz w budynku giełdy. Ale ktoś dał mu szansę, syn się sprawdził i zarobił na giełdzie mnóstwo pieniędzy, cały świat leży mu u stop. A swojemu najlepszemu przyjacielowi dał na urodziny milion dolców.
Tymczasem z toalety wraca czwarty pan. Pozostali wprowadzają go w temat rozmowy, na co on opowiada:
- Mój syn to dopiero kompletny nieudacznik. Zatrudnił się jako fryzjer i jest nim do dziś - już od 15 lat. Co gorsza - lubi tylko chłopców i ma ich całą masę. Ale ma to i swoje dobre strony: jeden taki chłopak dał mu na urodziny mercedesa, drugi - willę, a trzeci milion dolarów.
Czterdzieści małych pszczółek
Mieszkało w lesie na drzewie
A jedna była mizerna
Zostało trzydzieści dziewięć
Trzydzieści dziewięć pszczółek
Zaprzyjaźniło się z łosiem
A jednej łoś nie lubił
Zostało trzydzieści osiem
Trzydzieści osiem pszczółek
Klepało jesienią biedę
I w ten oto sposób
Zostało trzydzieści siedem
Trzydzieści siedem pszczółek
Zimą nie miało co jeść
I że tak zażartuję
Zostało trzydzieści sześć
Trzydzieści sześć pszczółek
Mieszkało w lesie pod listkiem
I przyleciała wrona
I zadziobała wszystkie!!!!
Być może w tej piosence
Optymizmu jest mało
Ale przynajmniej krócej
Niż się zapowiadało!!!
Kobieta i mężczyzna
Mężczyzna odkrył broń, wynalazł polowanie.
Kobieta odkryła polowanie, wynalazła futra.
Mężczyzna odkrył kolory, wynalazł malowanie.
Kobieta odkryła malarstwo, wynalazła makijaż.
Mężczyzna odkrył mowę, wynalazł konwersację.
Kobieta odkryła konwersację, wynalazła plotkę.
Mężczyzna odkrył rolnictwo, wynalazł jedzenie.
Kobieta odkryła jedzenie, wynalazła dietę.
Mężczyzna odkrył handel, wynalazł pieniądze.
Kobieta odkryła pieniądze, i to zrujnowało mężczyznę.
Wybory w latach 50-tych. Na ścianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci.
- O! Piłsudski.
- Nie Piłsudski towarzyszko tylko Josef Wisarionowicz Stalin.
- A co on takiego zrobił ten Stalin?
- On wygnał Niemców z Polski.
- Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich.
Staremu aktorowi, cierpiącemu na sklerozę, udaję się namówić renomowanego reżysera, aby ten obsadził go w niewielkiej rólce. Reżyser nie jest zachwycony, wiedząc, że aktor nie jest w stanie zapamiętać choćby trzech linijek tekstu. Ale licząc na zainteresowanie widzów, daje aktorowi niewielki epizodzik. Ma on wyjść na scenę, trzymając delikatnie w dłoni różę, równie delikatnym gestem unieść ją do twarzy, z radością i utęsknieniem powąchać ją i powiedzieć:
- Ach, słodki zapachu mej kochanki...
Próby idą pomyślnie, nadchodzi premiera. Aktor bez najmniejszego potknięcia wychodzi w światła sceny, unosi dłoń, rozmażony delektuje się zapachem i wygłasza swoją kwestię. Widownia natychmiast pogrąża się w nieprzystojnym rechocie i tymże nastroju do końca ogląda sztukę. Aktor, zaskoczony reakcją widzów biegnie do reżysera, zastając go rwącego sobie włosy z głowy. Zaskoczony pyta się go:
- Co się stało? Źle powiedziałem swoją kwestię?
Reżyser, nie przestając rujnować sobie fryzury, odpowiada:
- Nie, idioto, zapomniałeś róży...
Idzie narkoman po pustyni. Nagle zauważa zakopaną w piachu amforę. A że spragniony był to z nadzieją wyciaga zatyczkę. Ale zamiast kropli wody z butli wyłazi Dżin i zagaduje do narkomana:
- Masz trzy życzenia!
Narkoman bez zastanowienia:
- Daj mi i sobie po działce! Zapalimy!
- Dobra, proszsz...
Zapalili.
Dżin nieprzyzwyczajony, schował się z powrotem do amfory, ale po chwili wychyla się niezdarnie i mówi:
- Dawaj drugie życzenie...
- Daj jeszcze raz to samo - odpowiada narkoman. - Dla mnie i dla Ciebie!
- Dobra. Proszsz... Chociaż mógłbyś wymyśleć coś mądrzejszego.
Zapalili. Dżin znowu schował się w butli. Trochę trwało zanim znowu z niej wylazł:
- Dawaj trzecie życzenie... Tylko pomyśl najpierw, bo to ostatnie...
- Trzeci raz to samo! - ordynuje narkoman. - Dla Ciebie i dla mnie, a co... raz się zyje...
- No mądry to Ty nie jesteś - mruknął Dżin, ale spełnił i to życzenie.
Zapalili, podumali, Dżin z powrotem wlazł do amfory. Mija godzina, dwie. Dżin wyłazi z butli:
- No dobra.... Dawaj czwarte życzenie....
Słoneczna pogoda. Leśną ścieżką biegnie sobie jeżyk z jabłuszkiem na plecach, słowem - scenka jak z obrazka.
Nagle jeżyk wybiega na polankę, a tam - dziewczynka jagódki zbiera. Taka malutka dziewczynka, lat może sześć, może siedem, w różowiutkiej sukieneczce. Jeżyk podbiega do jej stopy i zaczyna obwąchiwać - jak to jeże mają w zwyczaju - swoje znalezisko.
W tym momencie dziewczynka łapie jeżyka za łapki i zaczyna nim z całej siły walić o pieniek, potem o kolano. Po dłuższej chwili zaczyna machać nim nad głową i ciska jeżykiem najmocniej jak może. Jeżyk spada między krzaki jałowca, a tam - siedzi facet. Cały pobity, oczy sine i zapuchnięte, aż ich nie widać. Usta rozbite, uszy ponadrywane, nos połamany w pięciu miejscach. I Pyta facet ledwie żywego jeżyka:
- Widziałeś dziewczynkę na polance?
Jeżyk ledwie obracając językiem odpowiada:
- Aha...
- No powiedz, czyż nie j*bnięta!?
Dyrektor przyjął blondynkę jako sekretarkę i w pierwszym dniu pracy udziela jej instruktażu:
- Niech pani zapamięta, że należy trzy razy dodawać cyfry zanim przedstawi mi pani końcową sumę. Ona musi być sprawdzona i pewna!
- Proszę, panie dyrektorze. To sumowałam nawet dziesięć razy.
- Znakomicie. Lubię takie sumienne sekretarki!
- A tu ma pan dziesięć wyników.
Idzie sobie Marian z kolegą i rozmawiają. Nagle podjeżdża limuzyna, Marian wsiada. Na drugi dzień znów rozmawiają.
Kolega się pyta:
- Gdzie pojechałeś wczoraj tą bryką?
- Eeee tam, tylko do ambasady USA, wiesz, z Dżordżem rozmawiałem.
Wtedy podchodzi do nich jakiś Arab w turbanie i mówi:
- Oooo! Marian! Ty tutaj?
- Tak, szejku Nullah-ad-dżi. Tu mieszkam.
- Chodź do mojej willi, pogadamy.
Poszli. Następnego dnia kolega z Marianem wybrali się na wycieczkę do Watykanu. Marian gdzieś zniknął. Chwilę później pojawia się papież, a obok niego Marian. Rozmawiają sobie jak najlepsi przyjaciele. Kolegę zaczepia jakaś osoba:
-Ty, kto to jest ten w białym, co gada z Marianem???
Po 25 latach jeżdżenia Harleyem facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pól roku na tym odludziu, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że dam sobie radę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po 25 latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.
Wkrótce w regionie
-
TrwaWystawa: Cieszyńskie magnolie i impuls kolorów
-
1-05-2025 11:00Międzynarodowy Przegląd Zespołów Folklorystycznych Złoty Kło...
-
1-05-2025 11:00Złoty Kłos – Euro-Folklor 2025
-
2-05-2025 18:00Breńsko-Górecka Noc Muzeów
-
3-05-2025 18:00Koncert: Szymon Wydra & Carpe Diem w Zebrzydowicach
-
3-05-2025 18:00Koncert Szymon Wydra i Carpe Diem
-
16-05-2025 17:00Spotkanie autorskie z Grażyną Kumiegą
-
25-05-2025 13:00Piknik rodzinny w Brennej
-
31-05-2025 9:00"Rozpoczęcie sezonu motocyklowego Dębowiec - Bukovec 2025"
-
TrwaSpotkanie z Albinem Klimczakiem w Bażanowicach
-
TrwaTURNIEJ GIER UMYSŁOWYCH
-
TrwaSpotkania z Biblią
-
TrwaJa jestem Niepokalane Poczęcie
-
Jutro o 8:0027. Kino Na Granicy
-
Jutro o 15:00Legenda Ochi
-
Jutro o 17:00HISTORIA SZPITALA ŚLĄSKIEGO W FOTOGRAFII - Spotkanie Szerszn...
-
Jutro o 17:00Emilia Pérez
-
Jutro o 19:30Amator (2025)
-
1-05-2025 9:00Rajd ze Ślimokami
-
1-05-2025 13:00Majówka nad goleszowskim TONem
-
7-05-2025 16:30Magdalena Gumowska i Mariusz Łapiński - spotkanie autorskie...
-
8-05-2025 16:00Piotr Pilarski - spotkanie autorskie w Cisownicy
-
8-05-2025 18:30Kabaret Skeczów Męczących „Jeszcze nigdy nie było tak dobrze...
-
8-05-2025 20:30Kabaret Skeczów Męczących „Jeszcze nigdy nie było tak dobrze...
-
9-05-2025 18:00Noc Muzeów w Gminie Goleszów
-
10-05-2025 13:00Gminne Obchody Dnia Strażaka w Gminie Goleszów
-
10-05-2025 16:00Spektakl "Wstyd" - komedia "Teściowie" w wersji teatralnej
-
10-05-2025 18:30Spektakl "Wstyd" - komedia "Teściowie" w wersji teatralnej
-
11-05-2025 9:00Wycieczka do Czech ze Ślimokami
-
11-05-2025 15:30Spektakl "JUTRO BĘDZIE FUTRO"