Dowcipy - Mąż i żona

Ja i moja żona byliśmy szczęśliwi przez niemal ćwierć wieku.
- Potem się poznaliśmy, szybki ślub i się skończyło...

Sędzia na rozprawie rozwodowej:
- Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tys. zł miesięcznie.
- Świetnie, Wysoki Sądzie - odpowiada mąż. - Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.

Nad ranem wraca do domu narąbany facet i przez kilka minut siłuje się z zamkiem w drzwiach. W końcu otwiera mu wściekła żona i od progu pyta:
- Gdzie byłeś?!
- Przecież ci kooochanie mówiłem, że idę na szachy *hep!*
- To dlaczego jesteś pijany? Dlaczego śmierdzisz wódą?!
- A czyyym mam śmierdzieć? Szachami??

W przedziale pociągu siedzi matka z dzieckiem, a naprzeciw nich zadbany pan w średnim wieku.
– Ma pan żonę? – pyta dziecko.
– Nie mam. – odpowiada mężczyzna.
– A dużo pan zarabia?
– Owszem niemało.
– A ma pan samochód?
– Mam.
– Mamo, o co miałem jeszcze zapytać tego pana?

Rozmawia dwóch kolegów:
- Moja kobieta mi nie odpowiada.
- Szczęściarz, moja nawija niepytana.

Leży para w łóżku.
Ona, marzycielsko:
– Pomyśl kochanie, kiedyś się pobierzemy …
On, powoli zaciągając się papierosem.
– Myślisz, że ktoś nas zechce?

Napad na bank jest dobrym sposobem, by nie musieć się martwić o rachunki, zakupy, humor żony... A jeśli Ci się uda, to może być jeszcze lepiej!

Mówi żona do męża:
- Kochanie, udanego, spokojnego weekendu!
- Cudowny pomysł moja droga, do zobaczenia zatem w poniedziałek...

Żona do męża:
– Ubóstwiam Cię!
– Raczej „zubażam"...

- Spałeś ze swoją żoną przed ślubem?
- Nie, a ty?
- Spałem, ale sorry, wtedy jeszcze nie wiedziałem, że się z nią ożenisz...

Umierający dziadek leży na łożu śmierci, a przy nim czuwa żona. Słabnącym głosem mówi do niej:
- Kiedy wiele lat temu płynęliśmy w podróż poślubną i leżałem w kajucie złożony chorobą morską - ty byłaś przy mnie. Kiedy parę lat później złamałem nogę i leżałem w szpitalu też byłaś przy mnie. Gdy zbankrutowała moja firma, byłaś przy mnie. A teraz, kiedy umieram, znowu jesteś przy mnie. I ja się tak zastanawiam: czy ty mi, do cholery, nie przynosisz pecha?!

Mąż dzwoni do żony i pyto:
- Czy to ty kochanie ?
- Tak, a kto mówi?

- Zaproś mnie gdzieś na Walentynki.
- Nie zadaję się z mężatkami.
- Jestem twoją żoną!
- Żadnych wyjątków...

Benefis znanego aktora. Kolega składa okolicznościowe życzenia:
- Heniu, sam nie wiem, czego Ci życzyć. Sławy nie, bo jesteś sławny, pieniędzy nie, bo je masz.. To może: żeby Cię żona nie zdradzała!

Mąż wchodzi do łóżka i szepcze żonie do ucha:
- Kochanie, sprawdź, nie mam majtek!
- Śpij. Jutro ci wypiorę...

Przyjaciółka do przyjaciółki:
- Słyszałam, że twój mąż jest w szpitalu. Podobno coś sobie złamał...
- Tak, przysięgę wierności małżeńskiej...

Narzeko chłop do kumpla:
- Miołech wszystko - piniondze, piekny dom, duży samochód, miłość pięknej kobiety i nagle, fruu, wszystko znikło!
- Co się stało? - pyto kumpel.
- Moja żona się dowiedziała.

Żona do męża :
- Powiedz mi jakiś komplement.
- Wiesz, że tego akurat nie umiem robić. Nawet nie wiem od czego zacząć.
- To proste. Powiedz np., "co mam wspaniałego".
- Masz wspaniałego męża...

Żona szyje sukienkę na maszynie, a mąż stoi nad nią i krzyczy:
- Teraz w lewo! Jeszcze bardziej! Prosto! Uważaj, nie za szybko!
- Przecież ty nie umiesz szyć! - odpowiada żona - Po co te twoje głupie komentarze?
- Chciałem ci tylko pokazać jak się czuję, gdy jedziemy samochodem...

Przychodzi Helena do lekarza z Marianem.
Lekarz obejrzał go i mówi:
– Pani mąż cierpi na rozstrój nerwowy. Potrzebny mu spokój.
– No widzi pan! Ja mu to przecież powtarzam przynajmniej sto razy dziennie…