Dowcipy - Jasiu
Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać, jaki to utwór Beethovena.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzyczą:
- Wiemy, wiemy- to \"Sonata księżycowa\".
- Brawo!! - mówi pani.
Nastepnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dzieci krzyczą:
- Wiemy, wiemy- to \"Symfonia pastoralna\".
- Świetnie!!- mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkiego penisa. W klasie cisza.
Pani:
- Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic
wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensją w głosie:
- A \"Dla Elizy\"?!
Pani pyta Jasia:
- Ile ważysz?
- W okularach czy bez?
- W okularach...
- 49 kg.
- A bez?
- Nie widzę cyferek.
- Jasiu, zawsze kiedy jest kartkówka Ciebie nie ma z powodu chorej babci.
- Proszę pani my też podejrzewamy że babcia symuluje.
Przychodzi zmartwiony Jasio do domu :
- Co się stało? - pyta mama.
- Graliśmy w piłkę nożną i niechcący kopnąłem tak piłkę, że wybiłem szybę u sąsiada.
- No i co powiedział sąsiad?
- Brzydkie słowa też powtórzyć?
- Nie.
- No to nic nie powiedział.
- Tato, jak funkcjonuje mózg? - pyta Jasiu.
- Daj mi święty spokój, mam teraz w głowie co innego.
- Tatuś, kup mi pistolecik
- Nie kupię ci, Jasiu...
- Tatuś, kup mi pistolecik!
- Nie kupię ci, Jasiu. I nie marudź.
- Tatuś, kuuuup mi pistolecik
- Nie kupię ci, Jasiu! Kurna, w końcu kto tu rządzi?
- No ty, tatuś. Ale jakbym miał pistolecik...
Jaś pyta się Małgosi:
- Co muszę ci dać abym mógł cię pocałować?
- Narkozę! - odpowiada Małgosia.
Nauczycielka poleciła dzieciom skonstruować pułapkę na myszy. Na drugi dzień sprawdza prace.
Podchodzi do Jasia. Jaś przyniósł deseczkę, w nią wbity gwóźdź i na tym gwoździu serek. Pani pyta jak to działa, no to on na to, że myszka podchodzi, je serek, aż nagle jej gardziołko nabija się na gwóźdź.
- Ale to makabryczne! Wymyśl coś innego - mówi do Jasia.
Na drugi dzień Jasio przynosi inną deseczkę i na niej w dwóch miejscach przymocowany serek, a miedzy tymi serkami żyletka.
- Jak to działa? - pyta nauczycielka.
- Myszka podchodzi i zaczyna się zastanawiać który serek zjeść, patrząc to raz na jeden serek, to dwa na drugi. No i tak długo zastanawia się, i kręci główką, aż szyjka przerżnie się na tej żyletce.
- Ale makabryczne! - krzywi się nauczycielka. - Wymyśl coś innego.
Na trzeci dzień przynosi Jasio swój wynalazek. Pani ogląda pułapkę i pyta:
- Jasiu, dlaczego twój projekt to tylko mała deseczka?
- To jest moja pułapka na myszy.
- Więc powiedz, jak działa.
- Myszka podchodzi do deseczki, chwyta ją w łapki, wali się nią po głowie i krzyczy: "Nie ma serka, nie ma serka!"
Pani kazała uczniom do szkoły przynieść zwierzątko które potrafi coś niezwykłego. Jaś przynosi węża. Łapie go za koniec ogona wywija nim w powietrzy i uderza o ławke a wąż:
- Sssssssssssss
Pani mówi do Jasia:
- Ale Jasiu! To jest zwykły wąż. On nic nie potrafi.
Jasiu jesczze raz łapie węża za koniec ogona, wywija nim w powietrzu i uderza o ławkę a wąż znowu
- Ssssssssssssss
Pani zdenerwowana mówi do Jasia:
- Jasiu usiądź. Ten wąż nic niezwykłego nam nie pokaże.
Chłopiec nie daje za wygraną. łapie węża za ogon, z całej siły nim wywija i najsilniej jak tylko może uderza nim o ławkę a wąż
- Ssssssssssssssła dziewecka do lasecka.
Mały Jaś siedzi i płacze. Do pokoju wchodzi jego siostra.
- Czemu płaczesz?
- Bo mam zadaną pracę domową i nie wiem co napisać!
- Pokaż mi, to ci pomogę - proponuje siostra i czyta temat zadania: \''Napisać zdanie z wyrazem podżegacze\''.
- To napisz tak: \''Na balkonie wiszą gacze, pod balkonem piesek skacze, jak doskacze podrze gacze\''.
W szkole odbywa się bal przebierańców. Wszyscy już włożyli kostiumy i czekają na rozpoczęcie, ale nie ma Jasia. Nauczycielka woła:
- Jasiu, pokaż się!
- Nie mogę! Przebrałem się za Wielkiego Brata.
- A gdzie jesteś?
- Jestem pod wrażeniem!
Syn wraca ze szkoly i zadaje ojcu pytanie, zwiazane z zadaniem domowym:
- Tato, co to takiego \''alternatywa\''?
- Hmmm... dokladnej definicji nie pamietam ale podam ci przyklad.
Wyobraz sobie, ze masz jedna kure i jakiegos koguta (moze byc od sasiada) i ta kure znosi Ci jajko. Mozesz je zjesc na pare sposobow albo pozwolic by wyklula sie z niego jeszcze jedna kurka... Ona rowniez bedzie znosic jajka ktore mozesz zjesc - lub oczywiscie pozostawic do wylegu. I tak dalej i tak
dalej... Masz juz synku ogromna ferme, 20 tysiecy kur, znosza jaja Ty je sprzedajesz do sieci hipermarketow, masz zabezpieczenie wiec bierzesz kredyty, unowoczesniasz ferme, budujesz piekny dom, kupujesz Merca, inwestujesz i wszystko sie kreci. Kury sie niosa ty zarabiasz, splacasz kredyty i tak dalej...
Az tu pewnego dnia po ulewnych deszczach pobliska rzeczka wylewa, w gospodarstwie masz pol metra wody, wszystkie kury sie topia, samochod nie do uzytku a tu trzeba placic kredyty... I jak to mowia synku - jestes udupiony ...
- No dobra ojciec, a gdzie tu alternatywa?
- Kaczki synu, kaczki...
Na lekcji religii katechetka pyta Jasia:
- Kto oprócz Jezusa przebywał na pustyni
Jasiu zgłasza się do odpowiedzi:
- Ja wiem. Staś i Nell!
Na lekcji języka polskiego pani kazala Jasiowi wystopniować słowo chory.
Na to Jasio:
- Chory, chorszy, trup.
Wraca Jasio ze szkoły i strzela do rodziców:
- Co to znaczy robić loda?
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde trudne pytanie, bo lepiej gdy mały od nich się dowie niż spróbuje na podwórku, spojrzeli na siebie
porozumiewawczo. W końcu matka odpowiada:
- Robić loda, to znaczy brać penisa do buzi.
Na to ojciec :
- Jakie brać, jakie brać! - Dawać, syna przecież mamy!
W czasie zjazdu absolwentów stary profesor pyta dawnego ucznia:
- A, ty Jasiu, ile masz dzieci?
- Ośmioro! - odpowiada z dumą były uczeń.
- No, tak - mruczy nauczyciel - W klasie też nigdy nie uważałeś
Jasio pyta mamy:
- Mamusiu, mogę ciasteczko?
- Możesz Jasiu.
- Ale mamusiu, ja nie mam rączek!
- Nie ma rączek nie ma ciasteczka.
Małgosia mówi do Jasia:
- Wczoraj widziałam w lesie krasnoludka, który stał na głowie i pił kozie mleko. Nie wydaje ci się to dziwne?
- To rzeczywiście dziwne, bo niby skąd w lesie wzięło się kozie mleko?
Dwóch ledwie odrosłych od ziemi chłopców ogląda się za atrakcyjną dwudziestolatką.
- Popatrz - mówi jeden z nich - musiała być całkiem całkiem jak była młoda...
Jasio pyta się taty:
- Tato, tato a to prawda, że mnie bocian przyniósł?
- Tak, synku.
- Tato, z mamy taka fajna laska, a ty się z bocianami zadajesz?!
Wkrótce w regionie
-
Dzisiaj o 9:17Targi EKOstyl
-
24-11-2024 16:00Koncert charytatywny dla Melanii Pawliczek
-
TrwaKoncert "Pod dachami Paryża"
-
Jutro o 9:00Cieszyński parkrun 2024
-
Jutro o 10:00Dzień Dobrej Nowiny w Goleszowie
-
Jutro o 17:00Listy do M. Pożegnania i powroty
-
Jutro o 17:00Twoi jesteśmy, Panie!
-
Jutro o 18:00Spektakl/instalacja/wykład ŁOWCY GŁÓW // Ludomir Franczak
-
Jutro o 18:00Spektakl/instalacja/wykład ŁOWCY GŁÓW // Ludomir Franczak
-
Jutro o 18:00XXV Ustrońska Jesień Muzyczna - Covery Akustyczne
-
Jutro o 18:00SopraNova Serenada
-
Jutro o 19:30Gladiator 2
-
24-11-2024 9:00Spektakl Teatru Dobrego Serca z Warszawy pod tytułem "Emmanu...
-
24-11-2024 15:00Paddington w Peru
-
24-11-2024 16:00Muzyka na Żywo - Wojciech Misiuga
-
24-11-2024 17:00Listy do M. Pożegnania i powroty
-
24-11-2024 17:00„Rubinowe gody” - komedia teatralna z plejadą polskich Gwiaz...
-
24-11-2024 19:30Gladiator 2
-
25-11-2024 15:00Paddington w Peru
-
25-11-2024 17:00Listy do M. Pożegnania i powroty
-
25-11-2024 19:30Gladiator 2
-
26-11-2024 15:00Paddington w Peru
-
26-11-2024 17:00Listy do M. Pożegnania i powroty
-
26-11-2024 19:30Gladiator 2
-
27-11-2024 15:00Paddington w Peru
-
27-11-2024 17:00Listy do M. Pożegnania i powroty
-
27-11-2024 19:30Gladiator 2
-
28-11-2024 9:00Ambulans do oddawania krwi na skoczowskim rynku
-
28-11-2024 17:00Paddington w Peru
-
28-11-2024 19:00Gladiator 2