Dowcipy - Różne
Kierownik dużego supermarketu zgłasza się na policję:
- Dziś w nocy było u nas włamanie.
Po podaniu wszystkich szczegółów policjanci mają jeszcze pytanie:
- Czy ma pan jakieś podejrzenia, kto może być sprawcą?
- No, nie jestem pewien... Ale to mogli być informatycy. Brakuje jedynie kawy, papierosów i chipsów...
Śmiertylnik pyto Boga:
- Czym jest dla ciebie milion lat?
- To jest jak sekunda.
- A milion złotych?
- Jak jeden grosz.
- Mogę dostać grosik?
- Sekundkę.
Dwaj mali chłopcy stoją przed kościołem, z którego wychodzą właśnie nowożeńcy.
Jeden z chłopców mówi:
– Patrz jaki teraz bedzie czad!
Po czym biegnie do pana mlodego i wola:
– Tato, tato!!!
Ojciec poszedł na zebranie. Nauczycielka mówi do niego:
- U pana syna znaleziono marihuanę!
- Mówił, skąd ją ma?
- Powiedział, że od swojego najlepszego przyjaciela.
Ojciec powstrzymując łzy:
- Naprawdę tak powiedział...?
Sędzia pyta oskarżonego:
- Czy to prawda, że sprzedawał pan sok poziomkowy, twierdząc że to eliksir długowieczności?
- Tak! Wysoki sądzie!
- Czy oskarżony był już za to karany?
- Tak. W 1367 roku, a później w 1875...
Panie kierowniku, chciłbych z panem pogadać w trzy oczy...
- Jak to w trzy oczy? Chyba w cztery oczy?
- Ni, ino w trzy, bo na to co zaproponuję, jedno łoko trza bydzie
przymknąć...
- Tato, możesz mi podpowiedzieć jakieś słowo, które ma cztery litery?
- Pięć.
Jakieś dwa miesiące temu facet w Amsterdamie poczuł, że potrzebuje spowiedzi, więc poszedł do swojego księdza:
- Wybacz mi ojcze, bo zgrzeszyłem. Podczas II wojny światowej ukryłem uciekiniera na strychu.
- Hm - chrząknął ksiądz - to nie jest grzech.
- Ale zmusiłem go, żeby płacił mi 20 guldenów za każdy tydzień.
- No cóż, to nie było zbyt uczciwe, ale robiłeś to dla dobra sprawy.
- Och, dziękuję, ojcze, ulżyło mi. Mam jeszcze jedno pytanie...
- Tak, synu?
- Powinienem mu powiedzieć, że wojna się skończyła?
Słyszołech radiu, że jutro mo być 2 razy zimnij niż dzisio. Ni mogym sie już doczekać, co z tego wyniknie. Dzisio je 0 stopni...
Pan domu budzi się około południa w Nowy Rok na zimnej podłodze w przedpokoju.
Włos niechlujny, szata plugawa… Ze ściśniętego gardła wydobywa się słaby szept:
– Maksiuuuu, Maksiuuuu…
Wbiega radosny jamnik potrząsając uszami i węsząc dookoła.
– Ja chuchnę – a ty szukaj…
W Londynie w czasie II wojny światowej na jednym z domów umieszczono napis:
"Zapisz się do wojska, do sekcji skoczków spadochronowych.Teraz bardziej niebezpiecznie jest przejść przez ulicę, niż skoczyć ze spadochronem."
Pod spodem ktoś dopisał:
"Chętnie bym się zapisał, ale biuro jest po drugiej stronie ulicy".
- Stary, Ty wiysz, że Eskimosi majom ponad sto słów na łokreśleni śniegu?
- Eee, jo to mom nawet więcyj jak rano śpiechając sie do roboty samochód
łodśnieżom...
Sprzedawca do klienta:
– Na tej kanapie zmieści się pięć osób bez żadnego problemu.
– Niestety nie znam pięciu osób bez żadnego problemu.
- Kiedy ślub?!
- Na horyzoncie.
- Wreszcie.
- Pamiętaj jednak, że horyzont jest wyimaginowaną linią, która oddala się od nas, gdy się do niej zbliżamy...
Kochanie, dlaczego ty mówisz mój dom, moja kanapa? Przecież to wszystko jest nasze.
- Zosiu, możesz mi podać nasze kalesony?
Pewnygo dnia, mój kumpel przyszeł do kościoła, a ksiondz stoł w drzwiach i jak zwykle witoł się z wiernymi. Uścisnął rynke mojygo kumpla, łodciungnoł go na bok i powiedzioł:
- Musisz dołączyć do Armii Pana.
- Ale jo już je w Armii Pana, proszym księdza.
- Niby jak, skoro widzę cię na mszy tylko w Boże Narodzenie i na Wielkanoc?
- Bo jo je w tajnych służbach.
Biznesmyn mówi swojimu koledze, że jego firma szuko księgowego.
- A nie zatrudniliście nowego kilka tygodni tymu? - pyto kumpel.
Biznesmyn na to:
- Właśnie jego szukomy.
Kolega podwozi kolegę nowym samochodem:
– Nie wiesz, jak często trzeba zmieniać olej?
– Nie wiem, ale mój kolega zmienia co 5 lat.
– A co ma?
– Smażalnię w Mielnie.
Jedzie Jan z Małgorzatą na motocyklu i Małgorzata nagle mówi:
- Bo Ty mnie już nie kochasz...
- Jak to ? - pyta Jan zdziwiony
- Bo kiedyś Ci się w tym lesie zawsze motor psuł...
Do dyrektora cyrku przychodzi kobieta - mała, szczuplutka w okularach - i proponuje:
- Chcę być u was pogromcą tygrysów.
Dyrektor, skrywając uśmiech:
- No dobra, spróbujmy. Tam, w tamtej klatce, tygrysy się rozbestwiły. Pani idzie i uspokoi.
Babka idzie do klatki, spokojnie otwiera drzwi, wchodzi i krzyczy:
- MORDY W KUBEŁ, GNOJE!!!
Tygrysy momentalnie się uspokoiły, jeden się nawet ze strachu posikał. Zaskoczony dyrektor pyta:
- Jak pani to robi?
- Uczyłam w gimnazjum...
Wkrótce w regionie
-
10-11-2024 18:00Jesienne Koncerty Kameralne: Sacrum po góralsku
-
Jutro o 9:00Cieszyński parkurun 2024
-
Jutro o 14:00Elli i ekipa straszaków
-
Jutro o 17:00XXV Zaduszki Istebniańskie
-
Jutro o 18:00SPEKTAKL "DZIADY"
-
3-11-2024 14:00Elli i ekipa straszaków
-
3-11-2024 17:00IV Breńsko-Góreckie Zaduszki poświęcone pamięci Elżbiety Bau...
-
3-11-2024 18:00XXV Ustrońska Jesień Muzyczna - Od Presleya do Sinatry
-
5-11-2024 9:00Konferencja regionalna pn. Karuzela głodu – Uzależnienia
-
8-11-2024 17:00Granica polsko-białoruska dziś. Spotkanie z Anną Chmielewską...
-
15-12-2024 19:00Letnie Kino Plenerowe na szczycie Małej Czantorii