Dowcipy - Baca
Turysta pyta bace.
-Baco. Jak myślicie, ile te góry mogą mieć lat?
Na to baca.
-2 milliony lat i 3 tygodnie.
Turysta na to:
-Skad to wiecie, że tyle?
Baca:
-Ano 3 tygodnie temu był tu taki chłop z wycieczką, to mowił że mają 2 milliony lat.
Gazda budzi gaździne w środku nocy i godo:
-Maryś, uobróć ze sie ku mnie psodkiem.
-A co? Bedzies mie uzywoł..?
-AAA nieee..ino se bedzies pierdzieć ku ścianie.
Jedzie baca bryczką a na bryczce beczki.
Widzi go policjant, zatrzymuje go i pyta się:
- Baco co tam wieziecie??
- Sok z Banana.
- To dajcie spróbować.
Policjant pije i po chwili mówi:
- Trochę kwaśny ten sok,ale wierze wam na słowo jedzcie już
- Banan wio!!!!!
Idzie sobie turysta polana w górach i widzi bace. A baca pasie sobie owce.
Czarne i biale. No i turysta sie go pyta:
- Baco.. Ile mleka daja te owce?
- Ano biale cy corne?
- No wszystkie.
- Biale dwa litry..
- A czarne?
- Ino tys dwa litry.
- A ile trawy jedza?
- Biale cy corne?
- No wszystkie..
- Biale tsy kilo.
- A czarne?
- Tys tsy kilo.
Rozmawiaja tak z pietnascie minut i okazuje sie ze biale owce nie
róznia sie niczym innym niz kolorem welny. Wreszcie zdenerwowany turysta
pyta sie jeszcze raz:
- No to czemu baco je tak rozrózniacie?
- Ano biale owce som moje.
- A czarne czyje?
- Ano tys moje.
Baco, macie tu jakies atrakcje?
- Mieli my, ale za maz wyszla!
Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamkniete.
Zniecierpliwiony, zapytuje:
- Je tam kto?
W odpowiedzi dochodzi go zduszony glos:
- Tu sie ni je, tu sie sro
jest trzech mezczyzn polak rusek i niemiec wchodzi niemiec do piwnicy sluszy glos jestem duch biale oczko zdech!!!!!! wchodzi rusek jestem duch biale oczko zdech!!!!!!!? wchodzi polak jestem duch biale oczko a polak na to a chcesz mniec fioletowe!!!!!!!!!!???????
Siedzi baca i Japończyk na ławce i Japończyk mówi - ja cie umiem tak trzepnąć że spadniesz z ławy - Nie wieże - więc go trzepnoł tak że zleciał z ławy po 5 minutach baca sie ocknoł i mówi - co to było -słuchaj uważnie tobyło ka-ra-te - ja cie też tak umiem trzepnąć no i go trzepnoł po tygodniu leżeniu w szpitalu pyta się - co to było - słuchaj uważnie to była - ci-up-aga- Polak Rus i Niemiec spotykają anioła i mówi macie mi przynieść taką wode jaką uwaz w kraju sie pije więc polak przyniusł szklanke niemiec 10 dzbanów rus nie wracał więc anioł mówi pijcie to polak wypił duszkiem niemiec pije pije męczy się i sie śmieje anioł i polak się pytają co się śmiejesz bo Rus jedzied cysterną
Pewnego dnia baca struga sobie duuuży kawał drewna, idzie wycieczka i sie go pyta:
-Baco co z tego będzie?
A baca na to:
-Łódka pikno łódka bedzie...
Wycieczka przeszła. Po paru godzinach przychodzi następna wycieczka a gnotek drwena juz mniejszy. I sie go pytają:
-Baco co z tego będzie?
A baca na to:
-Korytko dlo świń...
Wycieczka przeszła. Po paru godzinach przychodzi następna wycieczka a kawał drewna jeszcze mniejszy niż poprzednio i sie go znowu pytają:
-Baco co z tego będzie?
A baca na to:
-Ah no figurka jakosik z tego bedzie...
No i przeszli. Już pod wieczór idzie ostatnia wycieczka która pyta sie porządnie wnerwionego Bacy:
-Baco co z tego będzie?
A baca na to:
- Jak tego nie spie*dole to wykałaczka...
Pewnego dnia w góralskiej wsi wybuchł straszny pożar. Palił się dobytek jednego z górali. Zbiegła się cała wieś, ale z płomieni nie dało się już nic uratować. Odzywa się jeden z górali:
- Teraz to wszyscy przyszli się grzać, ale podpalić to nie miał kto!
Egzaltowana turystka mówi do górala:
- Ależ pan musi być szczęśliwy... patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar niknącego tajemniczego dnia...
- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa góral - ale już teraz nie piję.
Spotykają Bacę dwie turystki i z przerażeniem stwierdzają że mu kozy z nosa wiszą!!
-Baco nie macie chusteczki do nosa?
-mom
-to wytrzyjcie nos bo wam z niego kapie!!
-paniczki dyć nie kapie mom ino kozy na bandżi
przychodzi góral z ciupazką do lekarza i od progu pyta:
- gdzie jest moja baba?
a lekarz siup przez okno
Trzej wczasowicze jadąc dorożką umilają sobie czas pogawędką. Rozmowa schodzi na temat żon.
- Żeby dać panom obraz mojej małżonki- mówi pierwszy- użyję takiego porównania: żona moja jest jak Rzym. Co prawda leciwa, ale nadal piękna, pełna surowej harmonii, tajemnicza, nie do końca poznana...
- Moja żona- powiada drugi- jest jak Wenecja. Też niemłoda, ale wciąż piękna, romantyczna, wilgotna...
- Jeżeli już trzymamy się takich porównań- odzywa się trzeci- małżonkę moją porównałbym do miasta Paryż. Ma już swoje lata, ale nadal urodziwa, frywolna, zalotna, pełna humoru...
- A wy, gazdo- zwracają się do powożącego górala- macie żonę?
- No, mom babe.
- Słyszeliście naszą rozmowę?
- Słysołek.
- No to opowiedzcie nam o swojej połowicy. Do jakiej miejscowości porównalibyście żonę?
- A no, panowie, moja baba bedzie jako Murzasichle.
- ???
- Bo to wicie, okolica straśnie piykno, ino dziura sakramencko!
- Baco - pytają juhasi - co będziecie pili: wódkę czy piwo?
Baca zastanowił sie chwilę, po czym odpowiedział:
- I wino!
Idzie baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego???
Pojechała w góry para turystów. Postanowili przenocować u bacy. Baca, że był bardzo miły to spytał:
-Może chcecie coś zjeść?
-Nie trzeba, będziemy odżywiać się \"owocami miłości\"
-Tylko mi nie rzucajcie skórek, bo mi się gęsi dłowią.
Idze turysta i spotyka bacę:
- Dobry panie baco, co pan tam robi?
- A jo nic. Jo se tu mieszom gówno z pioskiem.
- A co z tego będzie? - pyta zaciekawiony turysta.
- Z tego bydzie turysta - pada odpowiedź.
Turysta oburzony biegnie na komisariat i wszystko opowiedział policji.
No i idzie policjant i mówi:
- Dobry baco.
- Dobry, dobry.
- A co pan tak tam miesza?
- A jo se tu mieszom gówno z pioskiem.
- No i co? Może z tego będzie jeszcze policjant co??!
- Ni panie policjańcie, bo mom za mało gówna.
Baca mówi do gaździny:
- Maryna! Chodźmy do domu. Nie stójmy tak we trójkę!
Baca podejrzewał, że jego żona go zdradza, gdy tylko on wychodzi na hale pasać owce. Jako \"majster złota rączka\" postawił pod łóżkiem garnek śmietany i powiesił nad nim łyżkę. Gdy tylko jedna osoba leżała na łóżku, łyżka wisiała nad powierzchnią, gdy położyły się dwie osoby, łyżka zamaczała się w śmietanie. Proste i skuteczne. Po powrocie z hali poleciał do sypialni i znalazł pod łóżkiem... garnek masła...
Wkrótce w regionie
-
Jutro o 16:00Koncert Pasyjny
-
12-04-2024 18:00Seans: Sprawa się Rypła
-
TrwaPochód z Judoszym
-
Jutro o 9:00Cieszyński parkrun 2024
-
Jutro o 12:00Pochód z Judoszym
-
Jutro o 14:00Akcja charytatywna: Zbiórka na Jakub Dawickiego
-
1-04-2024 10:30"Wielkanocny „Dzień Dobra” - wspólnie pomagamy 2-letniemu Ja...
-
4-04-2024 17:0040-latek. Kulisy kultowego serialu - spotkanie autorskie z R...
-
5-04-2024 17:00MUR - pokaz filmu Kasi Smutniak
-
13-04-2024 18:00"Wieczór Panieński Plus" - spektakl komediowy
-
15-04-2024 17:00Finisaż wystawy malarstwa Michała Ogińskiego
-
19-04-2024 17:00Spotkanie z Dariuszem Zalegą, autorem książki "Chachary. Lud...
-
19-04-2024 17:00Chachary. Ludowa historia Śląska - spotkanie autorskie
-
10-05-2024 17:00Tokio Uber Blues. Samotność Kuriera - pokaz filmu
-
7-06-2024 17:00Film okresowy - projekcja filmu