Dowcipy - Baca
Turysta do bacy:
- Ile kosztuje ten pies??
- Sto milionów.
- Przecież nikt go nie kupi.
Po pewnym czasie turysta do bacy:
- Sprzedaliście psa??
- Ja. Za dwa koty po 50 milionów...
- Baco, co robicie, jak macie wolny czas?
- Siedzem i dumiem...
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedzem...
W Morskim Oku, w przerembli kompie sie baca.
- Baco, nie zimno wam?! - pytajom sie turyści.
- Ni.
- Ciepło?
- Ni.
- A jak wam jest?
- Jędrzej.
Juhas widzi bacę prowadzoncego duże stado łowiec.
- Kaj je prowadzicie?
- Do chałpy. Bydym je hodowoł.
- Przecie nie mocie obory, ani zagrody! Kaj bydziecie je dziereć?
- W mojej izbie.
- Tuż to straszny smród!
- Trudno, bydom sie musiały przyzwyczaić.
Rozprawa w sądzie o przyznanie alimentów:
- Baco, a znacie tę oto Marynę?
- Ano znam.
- A to dziecko, to wyście jej zmajstrowali?
- Ano ja.
- A co będzie z płaceniem za dziecko?
- Ja tam panocku za te robote nic nie chce.
Baca stanął przed sądem oskarżuny o pobici.
- Oskarżony twierdzi, ze uderzył poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą?
- Ano tak - zgadzo się baca.
- I od tego ciosu gazetą poszkodowany doznał wstrząsu mózgu?
- Skuli tak doktor powiedzioł...
- W takim razie co było w gazecie?
- A nie wiym, nie czytołech.
Wsadził baca fotel bujany na dach i sie bujo. Idzie wycieczka:
- Baco! Zejdźcie bo spadniecie!
- Ni. Nie spadnym.
Wycieczka mija dom po chwili łup!!! łup!!! Odwracają się. Baca leży na ziemi.
- Bacyście nie widzieli? I takżech już mioł schodzić.
Idzie se turysta i w pewnym momyncie zauważo Bace i pyto:
- Baco, co robicie?
- A nic takiego, piore tylko kota.
- Kota? Przecież kota się nie pierze.
Na to Baca:
- A co wy tam turysto wicie, kota się pierze.
Za parę godzin turysta wraca z powrotem. Patrzy a kot leży nieżywy. I zwraca się do Bacy:
- A nie mówiłem, że kota się nie pierze?!
A Baca na to:
- Pierze się, pierze, ino sie nie wykrenco.
Som zawody, kiery najdłużyj wytrzymo pod wodom. Piyrwszy chłop wytrzymoł 1 min. i wszyscy ludzie go pytajom:
- jak pan to zrobił? A łon odpowiedzioł:
- ''Trening, trening i jeszcze raz trening".
Nastympny wytrzymoł 2 min. i zaś wszyscy sie go pytajom:
- jak pan to zrobił? A łon pado:
- ''Trening,trening i jeszcze raz trening".
Na koniec przyszeł baca. Wszeł do wody, 1 min. nic, 2 min. nic, 3. nic. Po 4 minucie wychodzi, ledwo łoddycho, wiync lekarze gibko podbiegli, ale na szczynści nic się nie stało. Wszyscy ludzie sie pytajom, jak łon to zrobił? A łon na to:
- Kajżech musioł gaciami zahaczyć!
Tutysta widzi jak baca siedzi i pasie barany. Podchodzi i pyta:
-Baco, która bedzie godzina?
Baca, wziął patyka, nachylił się nad najbliższym baranem, potrząs mu jajkami i mówi:
-Jes za czy pionto.
Turysta zaskoczony poszedł dalej, ale w drodze powrotnej podchodzi do bacy i pyta:
-Baco powiedzcies co wy to za czary robicie, że z jajec barana godzine wiecie.
Na co baca:
-A no nie z barana, ino mie te jajca wierze łod kościoła zasłaniają.
Turysta pyta bace.
-Baco. Jak myślicie, ile te góry mogą mieć lat?
Na to baca.
-2 milliony lat i 3 tygodnie.
Turysta na to:
-Skad to wiecie, że tyle?
Baca:
-Ano 3 tygodnie temu był tu taki chłop z wycieczką, to mowił że mają 2 milliony lat.
Gazda budzi gaździne w środku nocy i godo:
-Maryś, uobróć ze sie ku mnie psodkiem.
-A co? Bedzies mie uzywoł..?
-AAA nieee..ino se bedzies pierdzieć ku ścianie.
Jedzie baca bryczką a na bryczce beczki.
Widzi go policjant, zatrzymuje go i pyta się:
- Baco co tam wieziecie??
- Sok z Banana.
- To dajcie spróbować.
Policjant pije i po chwili mówi:
- Trochę kwaśny ten sok,ale wierze wam na słowo jedzcie już
- Banan wio!!!!!
Idzie sobie turysta polana w górach i widzi bace. A baca pasie sobie owce.
Czarne i biale. No i turysta sie go pyta:
- Baco.. Ile mleka daja te owce?
- Ano biale cy corne?
- No wszystkie.
- Biale dwa litry..
- A czarne?
- Ino tys dwa litry.
- A ile trawy jedza?
- Biale cy corne?
- No wszystkie..
- Biale tsy kilo.
- A czarne?
- Tys tsy kilo.
Rozmawiaja tak z pietnascie minut i okazuje sie ze biale owce nie
róznia sie niczym innym niz kolorem welny. Wreszcie zdenerwowany turysta
pyta sie jeszcze raz:
- No to czemu baco je tak rozrózniacie?
- Ano biale owce som moje.
- A czarne czyje?
- Ano tys moje.
Baco, macie tu jakies atrakcje?
- Mieli my, ale za maz wyszla!
Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamkniete.
Zniecierpliwiony, zapytuje:
- Je tam kto?
W odpowiedzi dochodzi go zduszony glos:
- Tu sie ni je, tu sie sro
jest trzech mezczyzn polak rusek i niemiec wchodzi niemiec do piwnicy sluszy glos jestem duch biale oczko zdech!!!!!! wchodzi rusek jestem duch biale oczko zdech!!!!!!!? wchodzi polak jestem duch biale oczko a polak na to a chcesz mniec fioletowe!!!!!!!!!!???????
Siedzi baca i Japończyk na ławce i Japończyk mówi - ja cie umiem tak trzepnąć że spadniesz z ławy - Nie wieże - więc go trzepnoł tak że zleciał z ławy po 5 minutach baca sie ocknoł i mówi - co to było -słuchaj uważnie tobyło ka-ra-te - ja cie też tak umiem trzepnąć no i go trzepnoł po tygodniu leżeniu w szpitalu pyta się - co to było - słuchaj uważnie to była - ci-up-aga- Polak Rus i Niemiec spotykają anioła i mówi macie mi przynieść taką wode jaką uwaz w kraju sie pije więc polak przyniusł szklanke niemiec 10 dzbanów rus nie wracał więc anioł mówi pijcie to polak wypił duszkiem niemiec pije pije męczy się i sie śmieje anioł i polak się pytają co się śmiejesz bo Rus jedzied cysterną
Pewnego dnia baca struga sobie duuuży kawał drewna, idzie wycieczka i sie go pyta:
-Baco co z tego będzie?
A baca na to:
-Łódka pikno łódka bedzie...
Wycieczka przeszła. Po paru godzinach przychodzi następna wycieczka a gnotek drwena juz mniejszy. I sie go pytają:
-Baco co z tego będzie?
A baca na to:
-Korytko dlo świń...
Wycieczka przeszła. Po paru godzinach przychodzi następna wycieczka a kawał drewna jeszcze mniejszy niż poprzednio i sie go znowu pytają:
-Baco co z tego będzie?
A baca na to:
-Ah no figurka jakosik z tego bedzie...
No i przeszli. Już pod wieczór idzie ostatnia wycieczka która pyta sie porządnie wnerwionego Bacy:
-Baco co z tego będzie?
A baca na to:
- Jak tego nie spie*dole to wykałaczka...
Pewnego dnia w góralskiej wsi wybuchł straszny pożar. Palił się dobytek jednego z górali. Zbiegła się cała wieś, ale z płomieni nie dało się już nic uratować. Odzywa się jeden z górali:
- Teraz to wszyscy przyszli się grzać, ale podpalić to nie miał kto!
Wkrótce w regionie
-
28-06-2025 13:00Traktor Power
-
28-06-2025 14:00Piknik Jubileuszowy w Dębowcu
-
28-06-2025 19:00Wianki 2025
-
28-06-2025 19:00Koncert zespołu Offline w Dębowcu
-
29-06-2025 14:00Muzyczny Memoriał im. Piotra Fujcika
-
3-08-2025 10:0095-lecie Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Istebnej "na K...
-
TrwaJak wytresować smoka
-
TrwaTómek Sochacki - spotkanie autorskie i warsztaty w bibliote...
-
TrwaBanderium Principatus Teschinensis - chorągiew Księstwa Cies...
-
TrwaPunkty zwrotne
-
Jutro o 12:00Ogłoszenie wyników 20. edycji konkursu „Śląska Rzecz” oraz w...
-
Jutro o 15:00Jak wytresować smoka
-
Jutro o 20:00Wrócicie do siebie
-
27-06-2025 16:00Niesamowite przygody skarpetek
-
27-06-2025 16:00Start wakacje z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Goleszowie
-
27-06-2025 17:15F1: Film
-
28-06-2025 8:00Święto Herbaty / Svátek čaje
-
28-06-2025 8:00I Bieg na Budzin
-
28-06-2025 9:30MARATON PŁYWACKI
-
28-06-2025 16:00Niesamowite przygody skarpetek
-
28-06-2025 17:15F1: Film
-
29-06-2025 14:00Festiwal Piosenki polskiej dla dzieci i młodzieży „Mikrofon...
-
29-06-2025 15:00Nabożeństwo przy Kamieniu na "Spowiedzisku"
-
29-06-2025 16:00Niesamowite przygody skarpetek
-
29-06-2025 17:15F1: Film
-
30-06-2025 16:00Niesamowite przygody skarpetek
-
30-06-2025 17:15F1: Film
-
1-08-2025 8:0078. edycja Międzynarodowych Spotkań Folklorystycznych "Gorol...
-
2-08-2025 10:00Piknik Charytatywny "LKS Ligota i Brazilian Soccer Schools g...