Dowcipy - Różne

Oglądałem ostatnio turniej bokserski.
– Kobiet czy mężczyzn?
– Nie mam pojęcia...

Przychodzi rzeźnik do pracy i mówi.
– Urodziło mi się dziecko.
Koledzy z pracy pytają się:
– Ile waży?
– 5.20 z kością.

W piątek wieczorem pojechałem do monopolowego rowerem, kupiłem butelkę whisky i włożyłem do koszyka przy rowerze.
Przed wyjazdem pomyślałem, że jeśli spadnę z roweru, to butelka się rozbije i będzie szkoda.
Postanowiłem więc natychmiast wypić całą butelkę, zanim wrócę do domu.
I okazało się, że to była wyjątkowo dobra decyzja, ponieważ w drodze do domu wywaliłem się siedem razy...

W aptece:
– Jest kwas acetylosalicylowy?
– Chodzi panu o aspirynę?
– Tak, ciągle zapominam tej nazwy…

Orkiestra kościelna na Górnym Śląsku:
– trompeten fertig?
– ja, fertig.
– puzonen fertig?
– jahwol!
– zymbalisten fertig?
– naturlich, fertig!
– also… ein, zwei, drei, vier… Boże, coś Polskę…

Oglądałem ostatnio na olimpidzie box.
– Kobiet czy mężczyzn?
– No właśnie nie wiem...

Wodociągi?
– Tak, słucham?
– Z kranu płynie woda.
– A co ma płynąć?
– Sądząc po rachunku to chyba bourbon...

Dyrektor pyta nową sekretarkę:
– Czy w poprzedniej pracy spotkało panią coś strasznego?
– Nie. A dlaczego?
– Bo zauważyłem, że pani strasznie się pracy boi...

W pewnej rodzinie urodziły się trojaczki.
Do domu przyszło wielu znajomych aby zobaczyć ten cud natury. Wszyscy oglądali uśmiechali się jak to przy takiej okazji.
Tylko jeden z gości, kynolog, oglądał noworodki szczególnie dokładnie, przyglądał się im z wielką uwagą. Po dobrej chwili skończył oglądać, zdjął okulary i pewnym głosem pokazując jedno z dzieci rzekł do szczęśliwego ojca:
– Ja bym zostawił tego...

Do rodziców dzwoni nauczycielka skarżąca się, że ich córka Małgosia wciąż kłamie.
– Ale musi pani przyznać, że jest w tym naprawdę dobra.
– Ale jak to?
– My nie mamy córki, tylko dwóch synów.

Jaka jest różnica między wczasami w górach, a wczasami nad morzem?
– W górach ceny są wysokie, a nad morzem słone.

Podchodzi kulturysta na plaży nudystów do koleżanki, napina mięśnie i mówi do niej z nieukrywaną satysfakcją:
– Co!? Bomba? No nie?
Ona na to:
– Tak, tylko coś mały lont do tej bomby...

Pracownik banku próbuje wytłumaczyć klientowi zasady płacenia na raty.
Proszę pana najpierw płaci pan niewielką sumę, a potem przez 3 miesiące nie płaci pan nic.
Na co klient odwracając się do żony szepcze na ucho:
- Kochanie, spadamy stąd. On mnie znają...

Rozmowy pokojowe.
Ruscy: - Chcemy Kijów i Lwów!
Ukraińcy: - U nas kijów mnoga, to se możecie nazbierać, ale lwów to tu raczej nima...

- Czy ten pies lubi dzieci?
- Owszem, ale kupuję mu karmę dla psów...

- Puk puk
- Kto tam?
- To ja, „chęć do pracy", ale ja dosłownie na minutkę...

W sklepie osiedlowym:
- Proszę pani, a może rukolę dostanę?
- Proszę poczekać, sprawdzę...
Po chwili:
- Niestety, jest Coca-Cola, Hoop Cola, ale Ru - Coli nie ma.

Podobno nowe banknoty NBP mają mieć frędzle, żeby łatwiej było związać koniec z końcem...

Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
- Co pani dziś bardziej poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
- Aaa... Jeden pies.

- Pożycz mi sto złotych.
- Życzę ci stu złotych...